Pień drzewa, którego Troll używał jako maczugi, ze świstem opadł na miejsce, w którym jeszcze przed chwila stałaś. Rozpoznałaś te potwory. To były Trolle, których młode pokonałaś ponad rok temu na wyprawie. Musiały wyczuć Twój zapach jak przechodziłaś w pobliżu i postanowiły się zemścić.
Konary śmigały wokół Ciebie z ogromną prędkością, wzbijając kłęby kurzu za każdym razem, gdy chybiony cios trafiał w ziemię. Odskok, odskok, unik, cios. Rytm walki był monotonny. Powoli zaczynałaś odczuwać zmęczenie, czego nie można powiedzieć o Twoich przeciwnikach. Mimo wielu ran jakie im zadałaś, wydawali się nie zwalniać nawet na sekundę.
Nagle jeden z Trolli zachwiał się, wyraz zwierzęcego zdziwienia wykrzywił jego pysk, gdy ogromne cielsko padło martwe na ziemię.
Drugi Troll dołączył do swego towarzysza chwilę później.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz