Okraść wampira, to dopiero bezczelność!
W czasie dnia, gdy spoczywałaś w letargu, jakaś bezczelna ludzka szumowina ośmieliła się zakraść i ukraść Twoją sakiewkę. Wewnętrzny impuls kazał Ci się obudzić. Człowiek szybko wyskoczył z jaskini prosto w światło słońca i zaczął uciekać. Poczułaś szał pulsujący w Twej krwi, poczułaś żądze zemsty, skoczyłaś w światło!
Przebiegałaś od jednego skrawka cienia do następnego, słodki dym palonego ciała wypełniał Twe nozdrza, już po chwili unosił się nad Tobą obłoczek dymu. Zacisnęłaś zęby i parłaś naprzód, jeszcze dziesięć metrów i go dopadniesz. Skoczyłaś do przodu, chwyciłaś złodzieja i wciągnęłaś w cień pobliskich ruin.
Jego krzyki wypełniły ciszę spokojnego popołudnia.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz