czwartek, 8 lipca 2010

Historia z życia wampira (cz. 12)

Mały, może dziesięcioletni chłopiec uciekał przez las. Słyszałaś okrzyki pogoni. To byli łowcy nadnaturali - najgorszy rodzaj banitów zamieszkujących pustkowia. Polują na wszystko, co można sprzedać, a krew nadnaturali, szczególnie dzieci, ma ogromną wartość dla wszystkich parających się magią.
Arachnidowy łowca wyskoczył przed dziecko. Azel!? Zagrodził mu drogę, jednak on był dobrze przygotowany, wolnym odnóżem sięgnął po strzelbę i wypalił do mężczyzny srebrnym śrutem. Morderczy szał przyćmił Twój umysł. Poczułaś jak Twoje ciało przechodzi przemianę i skoczyłaś. Pierwsze dwa odnóża oderwałaś gołymi rękoma. Chwilę później zielona posoka wylewała się z miękkiego podbrzusza pajęczaka.

W dwie minuty było po wszystkim, o tym co, rozegrało się w tym miejscu, świadczyły porozrzucane po lesie kończyny wszystkich możliwych ras.

- Lampart, poznaj swoją matkę..

Obudziłaś się z letargu w swoim schronieniu. Zimny, czerwony pot rosił Twe czoło. Pięć dni później przybył posłaniec. Przyniósł pakunek oraz karteczkę podpisaną: "Twój A."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz