Odgłosy walki powoli cichły. Ciekawość jednak nie pozwoliła Ci przejść obok zdarzenia obojętnie.
Korzystając z osłony okolicznych skał, podkradłaś się do miejsca walki tylko po to, by zobaczyć, jak bandyci dorzynają ostatnich członków karawany.
Wędrowni handlarze podróżowali zawsze pod silną eskortą, jednak tym razem przecenili jakość swoich zbrojnych i zapuścili się zbyt głęboko w pustkowia.
- Ha ha, witaj Diego! - zawołałaś, witając przywódcę rabusiów. - Chyba musimy porozmawiać o tym, co tutaj miało miejsce.
Bandyci i rabusie nie mieli prawa wstępu do Miasta. Nie dalej jak kilka tygodni temu Diego z wielkim trudem odparł zarzuty o mordowanie niewinnych ludzi.
- Rozbijcie mój namiot i wnieście do niego tamtą skrzynię - zawołał Diego. To była miła, towarzyska rozmowa, zakrapiana alkoholem oraz wyborną krwią. Niedługo potem bandyci zwinęli obóz i odjechali, zostawiając po sobie skrzynię.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Suuper blog ;)
OdpowiedzUsuńNaprawdę jest świetny. ♥
Zapraszam do mnie.
I do dodania się do obserwatorów,bo za niedługo jeśli dobiję pewnej liczby obserwatorów odbędzie się konkurs. Będzie on ze wspaniałymi nagrodami ; *
http://asia-przybycien.blogspot.com/