Pień drzewa, którego Troll używał jako maczugi, ze świstem opadł na miejsce, w którym jeszcze przed chwila stałaś. Rozpoznałaś te potwory. To były Trolle, których młode pokonałaś ponad rok temu na wyprawie. Musiały wyczuć Twój zapach jak przechodziłaś w pobliżu i postanowiły się zemścić.
Konary śmigały wokół Ciebie z ogromną prędkością, wzbijając kłęby kurzu za każdym razem, gdy chybiony cios trafiał w ziemię. Odskok, odskok, unik, cios. Rytm walki był monotonny. Powoli zaczynałaś odczuwać zmęczenie, czego nie można powiedzieć o Twoich przeciwnikach. Mimo wielu ran jakie im zadałaś, wydawali się nie zwalniać nawet na sekundę.
Nagle jeden z Trolli zachwiał się, wyraz zwierzęcego zdziwienia wykrzywił jego pysk, gdy ogromne cielsko padło martwe na ziemię.
Drugi Troll dołączył do swego towarzysza chwilę później.
piątek, 25 czerwca 2010
Historia z życia wampira (cz. 10)
Cała wyprawa przypominała dziecinny spacer. Nic interesującego się nie wydarzyło.
Już myślałaś, że będzie to stracony czas, gdy nagle poczułaś wstrząsy, ziemia zadrżała i rozstąpiła się pod Twoimi stopami.
Zwinnie przeskakiwałaś z jednego kawałka gruntu na drugi, by zaraz ratować się skokiem na sąsiedni występ. Spojrzałaś w otchłań pod swoimi stopami i zakręciło Ci się w głowie, a tylko zimna krew pozwoliła Ci nie spaść w czerń, która rozpościerała się pod Twoimi stopami. Chwilę później było już po wszystkim.
Gdy szłaś w kierunku miasta, zobaczyłaś refleks światła, odbijany przez jakiś przedmiot. Zapewne leżał pogrzebany pod ziemią, a niedawne trzęsienie odsłoniło skrywaną tajemnicę.
Już myślałaś, że będzie to stracony czas, gdy nagle poczułaś wstrząsy, ziemia zadrżała i rozstąpiła się pod Twoimi stopami.
Zwinnie przeskakiwałaś z jednego kawałka gruntu na drugi, by zaraz ratować się skokiem na sąsiedni występ. Spojrzałaś w otchłań pod swoimi stopami i zakręciło Ci się w głowie, a tylko zimna krew pozwoliła Ci nie spaść w czerń, która rozpościerała się pod Twoimi stopami. Chwilę później było już po wszystkim.
Gdy szłaś w kierunku miasta, zobaczyłaś refleks światła, odbijany przez jakiś przedmiot. Zapewne leżał pogrzebany pod ziemią, a niedawne trzęsienie odsłoniło skrywaną tajemnicę.
Historia z życia wampira (cz. 9)
Sfinks! Wielki, paskudny, śmierdzący SFINKS!
Czemu właśnie Ciebie zawsze spotykają najgorsze bestie?!
- O, jaki śliczny, malutki wampirek - powiedziała bestia i uniosła Cię w wielkiej, zakończonej półmetrowymi szponami, łapie. - Mam Cię zjeść od razu czy odpowiesz na moją zagadkę? - zapytał potwór z rozbawieniem w głosie.
Zadawaliście sobie wzajemnie zagadki do świtu. Wraz z blaskiem pierwszych promieni Sfinks pogratulował Ci wiedzy i odleciał, zostawiając w nagrodę "niewielki" upominek.
Czemu właśnie Ciebie zawsze spotykają najgorsze bestie?!
- O, jaki śliczny, malutki wampirek - powiedziała bestia i uniosła Cię w wielkiej, zakończonej półmetrowymi szponami, łapie. - Mam Cię zjeść od razu czy odpowiesz na moją zagadkę? - zapytał potwór z rozbawieniem w głosie.
Zadawaliście sobie wzajemnie zagadki do świtu. Wraz z blaskiem pierwszych promieni Sfinks pogratulował Ci wiedzy i odleciał, zostawiając w nagrodę "niewielki" upominek.
Historia z życia wampira (cz. 8)
Szli za Tobą od samych bram Miasta. Nigdy ich dokładnie nie widziałaś, ale byłaś pewna, że tam są. Byli dobrzy, nigdy nie zgubili tropu na dłużej niż kilka minut, pomimo całych Twoich starań.
Niespodziewana ulewa, jeden z cudów nowych pór roku będących efektem masowego użycia broni jądrowej podczas III Wojny Światowej, pozwoliła Ci ich zaskoczyć. Szybki cios zrzucił głowę z ramion pierwszego, nim ten zdążył zareagować. Drugi stawiał opór tylko kilka sekund. Dopiero wtedy zauważyłaś, czym są Twoi prześladowcy - wilkołaki, przerażające bestie zdolne, po przemianie, stawić czoła wampirowi, za jedyną broń mając tylko własne szpony.
Wilcza przemiana to piękny i zarazem przerażający widok. Raz zdarzyło Ci się coś takiego widzieć, ale tylko z człowieka-wilka w człowieka. Teraz widziałaś drugą stronę wilkołackiej natury. W ciągu ułamków sekund stanął przed Tobą dwu i pół metrowy potwór. Ostateczna maszyna do zabijania.
Rozgorzała walka. Szybkie ciosy i jeszcze szybsze uniki. Po chwili było już po wszystkim. Wilkołak leżał na ziemi z podciętymi ścięgnami, czekając na kończący wszystko cios. Jednym szybkim uderzeniem zakończyłaś jego życie.
Gdy powoli wracał do ludzkiej postaci, zaskoczyło Cię straszne podobieństwo Twojej ofiary do Azela...
Niespodziewana ulewa, jeden z cudów nowych pór roku będących efektem masowego użycia broni jądrowej podczas III Wojny Światowej, pozwoliła Ci ich zaskoczyć. Szybki cios zrzucił głowę z ramion pierwszego, nim ten zdążył zareagować. Drugi stawiał opór tylko kilka sekund. Dopiero wtedy zauważyłaś, czym są Twoi prześladowcy - wilkołaki, przerażające bestie zdolne, po przemianie, stawić czoła wampirowi, za jedyną broń mając tylko własne szpony.
Wilcza przemiana to piękny i zarazem przerażający widok. Raz zdarzyło Ci się coś takiego widzieć, ale tylko z człowieka-wilka w człowieka. Teraz widziałaś drugą stronę wilkołackiej natury. W ciągu ułamków sekund stanął przed Tobą dwu i pół metrowy potwór. Ostateczna maszyna do zabijania.
Rozgorzała walka. Szybkie ciosy i jeszcze szybsze uniki. Po chwili było już po wszystkim. Wilkołak leżał na ziemi z podciętymi ścięgnami, czekając na kończący wszystko cios. Jednym szybkim uderzeniem zakończyłaś jego życie.
Gdy powoli wracał do ludzkiej postaci, zaskoczyło Cię straszne podobieństwo Twojej ofiary do Azela...
środa, 23 czerwca 2010
Historia z życia wampira (cz.7)
Czemu właśnie Ciebie zawsze spotykają najgorsze bestie?!
- O, jaki śliczny, malutki wampirek - powiedziała bestia i uniosła Cię w wielkiej, zakończonej półmetrowymi szponami, łapie. - Mam Cię zjeść od razu czy odpowiesz na moją zagadkę? - zapytał potwór z rozbawieniem w głosie.
Zadawaliście sobie wzajemnie zagadki do świtu. Wraz z blaskiem pierwszych promieni Sfinks pogratulował Ci wiedzy i odleciał, zostawiając w nagrodę "niewielki" upominek.
- O, jaki śliczny, malutki wampirek - powiedziała bestia i uniosła Cię w wielkiej, zakończonej półmetrowymi szponami, łapie. - Mam Cię zjeść od razu czy odpowiesz na moją zagadkę? - zapytał potwór z rozbawieniem w głosie.
Zadawaliście sobie wzajemnie zagadki do świtu. Wraz z blaskiem pierwszych promieni Sfinks pogratulował Ci wiedzy i odleciał, zostawiając w nagrodę "niewielki" upominek.
Historia z życia wampira (cz.6)
Już od początku miałaś wrażenie, iż szykują się kłopoty.
Została tylko godzina do świtu, a ty wciąż szukałaś dogodnego schronienia przed promieniami słońca. W końcu znalazłaś niewielką szczelinę, do której z trudem wpełzłaś. Cały dzień szalała burza piaskowa, na wieczór pogoda się uspokoiła, a Ty podjęłaś przerwaną podróż.
Po kilku godzinach natknęłaś się na człowieka przywalonego ciężkim głazem, wytężyłaś cały zapas nadnaturalnych sił i z trudem, ale udało Ci się uwolnić nieszczęśnika.
Wdzięczny człowiek zaprosił Cię do swego domostwa, byś przeczekała tam do zmierzchu. Gdy się żegnaliście, wręczył Ci rodzinną pamiątkę, małą szkatułkę, i poprosił, byś otworzyła ją dopiero po powrocie do Miasta.
Została tylko godzina do świtu, a ty wciąż szukałaś dogodnego schronienia przed promieniami słońca. W końcu znalazłaś niewielką szczelinę, do której z trudem wpełzłaś. Cały dzień szalała burza piaskowa, na wieczór pogoda się uspokoiła, a Ty podjęłaś przerwaną podróż.
Po kilku godzinach natknęłaś się na człowieka przywalonego ciężkim głazem, wytężyłaś cały zapas nadnaturalnych sił i z trudem, ale udało Ci się uwolnić nieszczęśnika.
Wdzięczny człowiek zaprosił Cię do swego domostwa, byś przeczekała tam do zmierzchu. Gdy się żegnaliście, wręczył Ci rodzinną pamiątkę, małą szkatułkę, i poprosił, byś otworzyła ją dopiero po powrocie do Miasta.
Historia z życia wampira (cz. 5)
Dziwne... Marmurowa podłoga pośrodku pustkowia.
W samym centrum spirali, wyrysowanej na posadzce, stała kolumna, na której, jakby od niechcenia, ktoś położył tajemniczy pakunek. Jeśli to nie jest pułapka, to Ty nie jesteś wampirem.
Ostrożnie przeszukałaś okolicę, następnie zabrałaś się za sprawdzanie podłogi, centymetr po centymetrze. Nawet nie zauważyłaś, iż dziwnym trafem podążasz za wzorem. Dokładnie zbadałaś kolumnę z tajemniczym pakunkiem, znajdującą się w samym centrum marmurowej podłogi. Wszystko wydało Ci się być normalne, jednak w momencie, gdy spróbowałaś podnieść swoje trofeum, świat zawirował Ci przed oczyma.
Pustka, czerń, otchłań? Sama nie jesteś tego pewna. Wiesz tylko to, iż każda Twoja myśl formuje się w zestaw dziwnych znaków wybuchających feerią barw i powoli blednących.
"Gdzie ja jestem?" - pomyślałaś, i tym razem pojawiły się dwa zestawy znaków. Domyśliłaś się, iż widzisz swoje pytanie oraz odpowiedź. Czas mija nieuchronnie. Zadajesz pytania, otrzymujesz odpowiedzi. Jednak składnia dziwnego języka jest dla Ciebie całkiem obca. Powoli czujesz, że zaczyna Cię ogarniać szaleństwo. Śmierć! Tak, tylko w ten sposób uda Ci się stąd wydostać! Wyjmujesz nóż ...
Następnej nocy całe Twe ciało przeszył ból, ból jedyny w swoim rodzaju, ból ponownych narodzin w Ogniu Kuźni Siedmiu Dusz. Szydercze uwagi kapłanów długo jeszcze pobrzmiewały w Twej pamięci.
W samym centrum spirali, wyrysowanej na posadzce, stała kolumna, na której, jakby od niechcenia, ktoś położył tajemniczy pakunek. Jeśli to nie jest pułapka, to Ty nie jesteś wampirem.
Ostrożnie przeszukałaś okolicę, następnie zabrałaś się za sprawdzanie podłogi, centymetr po centymetrze. Nawet nie zauważyłaś, iż dziwnym trafem podążasz za wzorem. Dokładnie zbadałaś kolumnę z tajemniczym pakunkiem, znajdującą się w samym centrum marmurowej podłogi. Wszystko wydało Ci się być normalne, jednak w momencie, gdy spróbowałaś podnieść swoje trofeum, świat zawirował Ci przed oczyma.
Pustka, czerń, otchłań? Sama nie jesteś tego pewna. Wiesz tylko to, iż każda Twoja myśl formuje się w zestaw dziwnych znaków wybuchających feerią barw i powoli blednących.
"Gdzie ja jestem?" - pomyślałaś, i tym razem pojawiły się dwa zestawy znaków. Domyśliłaś się, iż widzisz swoje pytanie oraz odpowiedź. Czas mija nieuchronnie. Zadajesz pytania, otrzymujesz odpowiedzi. Jednak składnia dziwnego języka jest dla Ciebie całkiem obca. Powoli czujesz, że zaczyna Cię ogarniać szaleństwo. Śmierć! Tak, tylko w ten sposób uda Ci się stąd wydostać! Wyjmujesz nóż ...
Następnej nocy całe Twe ciało przeszył ból, ból jedyny w swoim rodzaju, ból ponownych narodzin w Ogniu Kuźni Siedmiu Dusz. Szydercze uwagi kapłanów długo jeszcze pobrzmiewały w Twej pamięci.
wtorek, 22 czerwca 2010
Historia z życia wampira (cz. 2)
Okraść wampira, to dopiero bezczelność!
W czasie dnia, gdy spoczywałaś w letargu, jakaś bezczelna ludzka szumowina ośmieliła się zakraść i ukraść Twoją sakiewkę. Wewnętrzny impuls kazał Ci się obudzić. Człowiek szybko wyskoczył z jaskini prosto w światło słońca i zaczął uciekać. Poczułaś szał pulsujący w Twej krwi, poczułaś żądze zemsty, skoczyłaś w światło!
Przebiegałaś od jednego skrawka cienia do następnego, słodki dym palonego ciała wypełniał Twe nozdrza, już po chwili unosił się nad Tobą obłoczek dymu. Zacisnęłaś zęby i parłaś naprzód, jeszcze dziesięć metrów i go dopadniesz. Skoczyłaś do przodu, chwyciłaś złodzieja i wciągnęłaś w cień pobliskich ruin.
Jego krzyki wypełniły ciszę spokojnego popołudnia.
W czasie dnia, gdy spoczywałaś w letargu, jakaś bezczelna ludzka szumowina ośmieliła się zakraść i ukraść Twoją sakiewkę. Wewnętrzny impuls kazał Ci się obudzić. Człowiek szybko wyskoczył z jaskini prosto w światło słońca i zaczął uciekać. Poczułaś szał pulsujący w Twej krwi, poczułaś żądze zemsty, skoczyłaś w światło!
Przebiegałaś od jednego skrawka cienia do następnego, słodki dym palonego ciała wypełniał Twe nozdrza, już po chwili unosił się nad Tobą obłoczek dymu. Zacisnęłaś zęby i parłaś naprzód, jeszcze dziesięć metrów i go dopadniesz. Skoczyłaś do przodu, chwyciłaś złodzieja i wciągnęłaś w cień pobliskich ruin.
Jego krzyki wypełniły ciszę spokojnego popołudnia.
Historia z życia wampira (cz. 3)
Banici, mutanci, nad naturale. Na pustkowiach łączą się w bandy i polują na wszystko co ma jakąkolwiek wartość.
Ci jednak Ciebie nie zauważyli, byli zbyt zajęci szykowaniem napadu na jedną z pobliskich wiosek.
Szybko podjęłaś decyzję. Pobiegłaś do wioski i zażądałaś widzenia ze starszyzną. Wyglądało na to, że robisz się sławna, gdyż poznali Cię od razu. A jednak, mimo całych Twoich starań, nie udało Ci się przekonać ich do urządzenia zasadzki na bandytów. Większością głosów starszyzna postanowiła zapłacić okup.
Krzyki mordowanych mieszkańców towarzyszyły Ci w drodze powrotnej do Miasta.
Ci jednak Ciebie nie zauważyli, byli zbyt zajęci szykowaniem napadu na jedną z pobliskich wiosek.
Szybko podjęłaś decyzję. Pobiegłaś do wioski i zażądałaś widzenia ze starszyzną. Wyglądało na to, że robisz się sławna, gdyż poznali Cię od razu. A jednak, mimo całych Twoich starań, nie udało Ci się przekonać ich do urządzenia zasadzki na bandytów. Większością głosów starszyzna postanowiła zapłacić okup.
Krzyki mordowanych mieszkańców towarzyszyły Ci w drodze powrotnej do Miasta.
Historia z życia wampira (cz.4)
Miłość, pożądanie, fascynacja, sama nie wiesz co to było.
Jednego jesteś pewna. Gdy zobaczyłaś Go, uciekającego przed stadem mutantów, wiedziałaś, że zaryzykowałabyś wszystko, nawet swoje nie-życie, by Go ocalić.
Sprawiłaś, że krew szybciej zakrążyła w Twoich żyłach, mięśnie nabrzmiały, a ścięgna zrobiły się bardziej elastyczne - i skoczyłaś! Głowa przywódcy sfory oderwała się od ciała z dziwną lekkością, słodko-lepki zapach krwi wypełnił Twe nozdrza chęcią zabijania.
Walczyliście szybko i skutecznie, ramię przy ramieniu, wampir i... wilkołak. Minęło kilka chwil - i było już po wszystkim.
Smak tej nocy na wiele kolejnych lat wyrył Ci się w pamięci. Dziwna, mistyczna poświata okolicznych głazów oraz światło, rzucane przez księżyc w pełni, nadały nadprzyrodzony urok chwili, która dla was przeciągnęła się w wieczność.
Następnego wieczoru obudziłaś się z dziwnym uczuciem, czułaś w Sobie nowe życie.
Przez kolejne sześć dni Twój towarzysz przynosił Ci upolowane zwierzęta byś mogła pożywić się ich krwią. Z każdym dniem to, co niemożliwe, stawało się coraz bardziej widoczne - nosiłaś w sobie nowe życie. Siódmego dnia nastąpił poród. Nic, co dotąd przeżyłaś, nie sprawiło Ci takiego bólu.. i nie napełniło taką radością.
Azel - bo tak miał na imię twój towarzysz, podał Ci niewielkie zawiniątko. Zobaczyłaś w nim wilcze dziecko, Twoje dziecko, z dwoma wampirzymi kłami. Zrozumiałaś wtedy, iż nie dane Ci będzie widzieć, jak Twoje dziecko dorasta. - Zabierz je do swoich - powiedziałaś, a oczy bezwzględnego łowcy wypełniły się krwawymi łzami.
Następnego wieczoru obudziłaś się już sama z krótkim liścikiem przyciśniętym prezentem.
Wiele lat później dowiedziałeś się, iż daleko na północy, wilkołak naznaczony przeznaczeniem zjednoczył okoliczne klany i razem stworzyli enklawę dla tych wszystkich, którzy nie chcieli żyć w Mieście. Dziwne są wyroki przeznaczenia.
Jednego jesteś pewna. Gdy zobaczyłaś Go, uciekającego przed stadem mutantów, wiedziałaś, że zaryzykowałabyś wszystko, nawet swoje nie-życie, by Go ocalić.
Sprawiłaś, że krew szybciej zakrążyła w Twoich żyłach, mięśnie nabrzmiały, a ścięgna zrobiły się bardziej elastyczne - i skoczyłaś! Głowa przywódcy sfory oderwała się od ciała z dziwną lekkością, słodko-lepki zapach krwi wypełnił Twe nozdrza chęcią zabijania.
Walczyliście szybko i skutecznie, ramię przy ramieniu, wampir i... wilkołak. Minęło kilka chwil - i było już po wszystkim.
Smak tej nocy na wiele kolejnych lat wyrył Ci się w pamięci. Dziwna, mistyczna poświata okolicznych głazów oraz światło, rzucane przez księżyc w pełni, nadały nadprzyrodzony urok chwili, która dla was przeciągnęła się w wieczność.
Następnego wieczoru obudziłaś się z dziwnym uczuciem, czułaś w Sobie nowe życie.
Przez kolejne sześć dni Twój towarzysz przynosił Ci upolowane zwierzęta byś mogła pożywić się ich krwią. Z każdym dniem to, co niemożliwe, stawało się coraz bardziej widoczne - nosiłaś w sobie nowe życie. Siódmego dnia nastąpił poród. Nic, co dotąd przeżyłaś, nie sprawiło Ci takiego bólu.. i nie napełniło taką radością.
Azel - bo tak miał na imię twój towarzysz, podał Ci niewielkie zawiniątko. Zobaczyłaś w nim wilcze dziecko, Twoje dziecko, z dwoma wampirzymi kłami. Zrozumiałaś wtedy, iż nie dane Ci będzie widzieć, jak Twoje dziecko dorasta. - Zabierz je do swoich - powiedziałaś, a oczy bezwzględnego łowcy wypełniły się krwawymi łzami.
Następnego wieczoru obudziłaś się już sama z krótkim liścikiem przyciśniętym prezentem.
Wiele lat później dowiedziałeś się, iż daleko na północy, wilkołak naznaczony przeznaczeniem zjednoczył okoliczne klany i razem stworzyli enklawę dla tych wszystkich, którzy nie chcieli żyć w Mieście. Dziwne są wyroki przeznaczenia.
Historia z życia wampira (cz. 1)
Stado zmutowanych pająków, zwanych przez okolicznych mieszkańców Za'Gif, polowało na Ciebie już od kilku godzin i nie zanosiło się na to, by przez kilka następnych miały dać Ci odpocząć.
Pierwsze krople deszczu przyjęłaś z ulgą, ale to było tydzień temu. Teraz bardziej przypominasz zmokniętego kota niż dumnego Wampira.
Udało Ci się schronić w przypadkowo odnalezionej jaskini. Początkowo. wydawało się ona być niewielką grotą, w rzeczywistości jednak była wielką pieczarą, której sufit wznosił się miejscami na wysokość ponad dziesięciu metrów. Na zewnątrz wciąż lejący się z nieba strumień wody nie zostawił w okolicy nawet jednej, suchej gałązki do rozpalenia ognia. Za to w głębi jaskini znalazłaś ślady po ucztach, jakie wyprawiał tutaj poprzedni właściciel. Jednak to nie to Cię zaniepokoiło. Nie wiedząc z początku, czemu przyglądasz się tak uważnie jednej z czaszek, dopiero po chwili zrozumiałaś. To była czaszka wilkołaka. Ktokolwiek nie zamieszkiwał tej jaskini, potrafił zabić te bestie jednym ciosem, a sądząc po stanie czaszki, mógłby pięścią wyburzać domy.
Nagle dźwięk dochodzący z zewnątrz przywrócił Cię do bardziej pilnych spraw dnia dzisiejszego. Po cichu zakradłaś się do wejścia i zaczaiłaś za potężnym stalagmitem. Musiałaś poczekać trochę ponad minutę, by przekonać się, co było w stanie poradzić sobie z wilkołakiem. W wejściu do jaskini stał Troll. Wysoki na jakieś trzy metry potwór, z parą monstrualnych siekaczy wystającą z pyska, dźwigał na ramieniu gruby konar, na oko mogący ważyć gdzieś trzydzieści kilogramów. Nic dziwnego, że tamta czaszka wyglądała jak po spotkaniu z młotem kowalskim. Pozwoliłaś potworowi wejść do środka i bezszelestnie zakradłaś się za niego. W chwilę potem było już po wszystkim. Trzy precyzyjne ciosy sprawiły iż Troll padł martwy nie wydawszy z siebie nawet dźwięku.
Coś jednak ciągle nie pozwalało Ci spokojnie odpoczywać. Jakiś wewnętrzny głos stale i wciąż powtarzał, że nie wszystko jest w porządku.
Dopiero po chwili zrozumiałaś o co chodzi. Jedna z pochodni, już wypalona, była wbita na wysokości ponad sześciu metrów, poza zasięgiem ramion dopiero co zabitego Trolla! Postanowiłaś nie przekonywać się, kto zamieszkiwał tą jaskinie.
Gdy oddalałaś się w kierunku Miasta, doszedł Cię ryk Trolla. Wygląda na to, że rodzice wrócili do domu.
Pierwsze krople deszczu przyjęłaś z ulgą, ale to było tydzień temu. Teraz bardziej przypominasz zmokniętego kota niż dumnego Wampira.
Udało Ci się schronić w przypadkowo odnalezionej jaskini. Początkowo. wydawało się ona być niewielką grotą, w rzeczywistości jednak była wielką pieczarą, której sufit wznosił się miejscami na wysokość ponad dziesięciu metrów. Na zewnątrz wciąż lejący się z nieba strumień wody nie zostawił w okolicy nawet jednej, suchej gałązki do rozpalenia ognia. Za to w głębi jaskini znalazłaś ślady po ucztach, jakie wyprawiał tutaj poprzedni właściciel. Jednak to nie to Cię zaniepokoiło. Nie wiedząc z początku, czemu przyglądasz się tak uważnie jednej z czaszek, dopiero po chwili zrozumiałaś. To była czaszka wilkołaka. Ktokolwiek nie zamieszkiwał tej jaskini, potrafił zabić te bestie jednym ciosem, a sądząc po stanie czaszki, mógłby pięścią wyburzać domy.
Nagle dźwięk dochodzący z zewnątrz przywrócił Cię do bardziej pilnych spraw dnia dzisiejszego. Po cichu zakradłaś się do wejścia i zaczaiłaś za potężnym stalagmitem. Musiałaś poczekać trochę ponad minutę, by przekonać się, co było w stanie poradzić sobie z wilkołakiem. W wejściu do jaskini stał Troll. Wysoki na jakieś trzy metry potwór, z parą monstrualnych siekaczy wystającą z pyska, dźwigał na ramieniu gruby konar, na oko mogący ważyć gdzieś trzydzieści kilogramów. Nic dziwnego, że tamta czaszka wyglądała jak po spotkaniu z młotem kowalskim. Pozwoliłaś potworowi wejść do środka i bezszelestnie zakradłaś się za niego. W chwilę potem było już po wszystkim. Trzy precyzyjne ciosy sprawiły iż Troll padł martwy nie wydawszy z siebie nawet dźwięku.
Coś jednak ciągle nie pozwalało Ci spokojnie odpoczywać. Jakiś wewnętrzny głos stale i wciąż powtarzał, że nie wszystko jest w porządku.
Dopiero po chwili zrozumiałaś o co chodzi. Jedna z pochodni, już wypalona, była wbita na wysokości ponad sześciu metrów, poza zasięgiem ramion dopiero co zabitego Trolla! Postanowiłaś nie przekonywać się, kto zamieszkiwał tą jaskinie.
Gdy oddalałaś się w kierunku Miasta, doszedł Cię ryk Trolla. Wygląda na to, że rodzice wrócili do domu.
środa, 9 czerwca 2010
Rodzaj literacki Liryka
Liryka: jeden z trzech rodzajów literackich; obejmuje utwory pisane wierszem. Ukazują one zazwyczaj uczucia, emocje i doznania podmiotu lirycznego w formie monologu lirycznego.Liryka cechuje się bogactwem, środków stylistycznych..
Liryka to jedna z najstarszych form twórczości literackiej. W starożytnej Grecji liryka rozwijała się od VII w.
Ze względu na temat dzielimy lirykę na:
-liryka miłosna: dotyczy uczuć, których doświadcza podmiot liryczny
-liryka filozoficzna: dotyczy kwestii filozoficznych, np przemijania, wolności, wartości, sensu życia;))
-liryka religijna: dotyczy stosunku człowiek do Boga i do kwestii wiary
-liryka patriotyczna: dotyczy problemów związanych z narodem, ojczyzną
Liryka apelu: odmiana liryki, w której podmiot liryczny kieruje swą wypowiedź do określonego adresata z zamiarem wywarcia wpływu na jego postawy i poglądy, wzywa go do konkretnego działania.
Liryka bezpośrednia- podmiot liryczny wyznaje swoje uczucia wprost , bezpośrednio. Dowodem na to są czasowniki w 1 os., l. poj. lub l.mn. oraz zaimki(np. ja, mój, my..)Czasami można wyróżnić w niej lirykę osobistą, w której możemy utożsamiać podmiot liryczny z autorem.
Liryka inwokacyjna: wyraźnie wskazany jest adresat utwory, może nim być konkretna osoba, grupa osób, zjawisko, bóstwo.Przykładem takiej liryki jest oda.
Liryka maski: poeta nadeje utworowi formę mowy wypowiadanej przez fikcyjną postać.
Liryka podmiotu zbiorowego: :występuje ty podmiot zbiorowy, grupa osób ("my liryczne")
Liryka pośrednia (liryka opisowa, sytuacyjna):obecność podmiotu lirycznego, jego uczucia, myśli nie są wyrażone wprost, lecz ukryte za zdarzeniami
Liryka roli nadaje utworowi formę mowy wypowiedzianej przez fikcyjną postać. Nie można tu utożsamiać podmiotu z autorem
Liryka Wyzwania: zawiera bezpośrednie wyznanie uczuć podmiotu lirycznego. Charakterystyczny tu jest monolog liryczny czyli dłuższa wypowiedź "ja" lirycznego
Liryka science-fiction: oparta ne elementach czerpanych z nauki, dotyczy wpływu nauki i techniki na życie człowieka, akcja najczęściej toczy się w przyszłości, dotyczy kontaktu z obcą cywilizacją oraz najnowszych jej osiągnięć
Liryka to jedna z najstarszych form twórczości literackiej. W starożytnej Grecji liryka rozwijała się od VII w.
Ze względu na temat dzielimy lirykę na:
-liryka miłosna: dotyczy uczuć, których doświadcza podmiot liryczny
-liryka filozoficzna: dotyczy kwestii filozoficznych, np przemijania, wolności, wartości, sensu życia;))
-liryka religijna: dotyczy stosunku człowiek do Boga i do kwestii wiary
-liryka patriotyczna: dotyczy problemów związanych z narodem, ojczyzną
Liryka apelu: odmiana liryki, w której podmiot liryczny kieruje swą wypowiedź do określonego adresata z zamiarem wywarcia wpływu na jego postawy i poglądy, wzywa go do konkretnego działania.
Liryka bezpośrednia- podmiot liryczny wyznaje swoje uczucia wprost , bezpośrednio. Dowodem na to są czasowniki w 1 os., l. poj. lub l.mn. oraz zaimki(np. ja, mój, my..)Czasami można wyróżnić w niej lirykę osobistą, w której możemy utożsamiać podmiot liryczny z autorem.
Liryka inwokacyjna: wyraźnie wskazany jest adresat utwory, może nim być konkretna osoba, grupa osób, zjawisko, bóstwo.Przykładem takiej liryki jest oda.
Liryka maski: poeta nadeje utworowi formę mowy wypowiadanej przez fikcyjną postać.
Liryka podmiotu zbiorowego: :występuje ty podmiot zbiorowy, grupa osób ("my liryczne")
Liryka pośrednia (liryka opisowa, sytuacyjna):obecność podmiotu lirycznego, jego uczucia, myśli nie są wyrażone wprost, lecz ukryte za zdarzeniami
Liryka roli nadaje utworowi formę mowy wypowiedzianej przez fikcyjną postać. Nie można tu utożsamiać podmiotu z autorem
Liryka Wyzwania: zawiera bezpośrednie wyznanie uczuć podmiotu lirycznego. Charakterystyczny tu jest monolog liryczny czyli dłuższa wypowiedź "ja" lirycznego
Liryka science-fiction: oparta ne elementach czerpanych z nauki, dotyczy wpływu nauki i techniki na życie człowieka, akcja najczęściej toczy się w przyszłości, dotyczy kontaktu z obcą cywilizacją oraz najnowszych jej osiągnięć
Subskrybuj:
Posty (Atom)